
Najnowszy, siódmy sezon popularnego serialu „Czarne lustro” zadebiutował dzisiaj na platformie Netflix i zbiera entuzjastyczne recenzje. W obliczu globalnych problemów, serial Charliego Brookera paradoksalnie stał się „terapeutyczną” ucieczką od przygnębiającej rzeczywistości.
Chociaż „Czarne lustro” od swojego debiutu w 2011 roku przedstawiało mroczne wizje przyszłości zdominowanej przez technologię, w obecnych czasach, serial oferuje odwrócenie uwagi od problemów świata realnego. Nie oznacza to jednak, że serial stracił swoją charakterystyczną satyrę i zdolność do poruszania trudnych tematów. Sezon 7, nad którym pracowali m.in. showrunnerka „Ms. Marvel” Bisha K. Ali, William Bridges, Ella Road i Bekka Bowling, nadal eksploruje nihilistyczne i emocjonalnie wyczerpujące scenariusze, ale z większą subtelnością w analizie kulturowej. Nie wszystkie odcinki skupiają się na złowrogich technologiach, a często to sami ludzie stanowią tematykę czy problem. Wśród ]odcinków znalazły się:
o